W dniu wczorajszym dotarła do mnie przemiła przesyłka od Mount Up Lash, a mianowicie serum do rzęs.
Odżywka przychodzi opakowana w elegancki czarny kartonik ze złotymi akcentami, a na jego powierzchni widnieje hologram potwierdzający, że produkt jest oryginalny.
Z tyłu znajdziemy oczywiście wskazówki użycia, oraz skład produktu, pojemność i wszystkie inne niezbędne informacje.
W środku zaś znajdziemy serum w formie linera, po pojemności 10ml, co oznacza, że wystarczy on aż na 12 miesięcy.
Aplikator jest w formie pędzelka, a sam produkt jest w formie bezbarwnego żelu, o ledwo wyczuwalnej woni. Dość szybko wchłania się w skórę.
Produkt stosujemy raz dziennie, wieczorem, po demakijażu. Należy zaaplikować go wzdłuż linii rzęs, dokładnie tak jak liner. Zbyt duża ilość produktu nie znaczy, że zadziała on lepiej, może co najwyżej spłynąć nam do oka :D
Kilka fotek przed kuracją, byśmy potem mieli jakieś sensowne porównanie :)
Niedawno okropnie wylniały mi rzęsy (dokładniej jakoś na początku czy w połowie grudnia) i wyglądały tak źle, że nawet szkoda było mi je malować bo dosłownie były 3 na krzyż, a makijaż wtedy bez sztucznych rzęs się nie obszedł. Na szczęście troszkę odrosły, niemniej jednak przyda im się wzmocnienie i "mały dopalacz" :)
Jeśli jesteście ciekawi tak bardzo ja jak działa, to widzimy się dokładnie za 2 tygodnie, czyli 3 lutego :)
powodzenia w kuracji ;))
OdpowiedzUsuńCzekamy na efekty :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa jak się spisze:)
OdpowiedzUsuńmam tą odżywkę, ale jeszcze czeka na swoją kolej bo na razie używam magiclash,
OdpowiedzUsuńciekawa jestem jej efektów :)
ja używam od 3 miesięcy, albo nawet już 4 leci...i jakoś efekty hmmm nie wiem może na mnie nie działa ta odżywka
OdpowiedzUsuńJa stosuję ją 2,5 miesiąca i nic... :(
OdpowiedzUsuń