Dziś przybywam z metamorfozą Karoliny, mojej koleżanki ze studiów :)
Jako, że ma ładną cerę to nie było to problemów tuszowaniem niedoskonałości, postawiłam więc na ukrycie zasinień pod oczami, konturowanie, podkreślenie brwi i mocno zaakcentowane oko (tylko spójrzcie, cóż za rzęsiska!) . Twarz oraz usta pozostawiłam w świeżych, jasnych barwach, ładnie komponujących się z jasną cerą :)
KOSMETYKI UŻYTE DO METAMORFOZY:
Twarz: Baza Smooth Cashmere PR, podkład MIYO fresh face 01, puder transparentn finish MIYO, bronzer sun kissed MIYO, korektor flawless cover MIYO, róż cheeky blush 03 Rose
Oczy: Camuflage PR 01, baza pod cienie PR, cienie chic PR (kolory poniżej), tusz Hi-Tech, kredka miyo 05 white
Brwi : Cień z palety PR lato, clever brow 01 MIYO
Usta : Konturówka PR 01, Lip ma lipstick 03
Menu
▼
▼
czwartek, 31 października 2013
poniedziałek, 21 października 2013
Lip Me Lipstick od MIYO PEŁNA KOLEKCJA
Lip Me Lipstick, to kolekcja 8 cudownych kolorów od MIYO. Cała gama nadaje się świetnie zarówno do makijaży dziennych, jak i tych okazjonalnych. Wielbicielki nudziaków, jak i róży czy czerwieni znajdą tutaj coś dla siebie.
Znalazły już one zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Jak to wygląda w praktyce, przekonajcie się sami.
Kilka słów od producenta:
Młodzieżowa pomadka o zapachu budyniu waniliowego.
Apetyczna propozycja pięknego koloru i pielęgnacji.
Gładka konsystencja pomadki pozwala na łatwą aplikację. Bogata pigmentacja, trwale utrzymuje się na ustach, nadając im niesamowitego wyglądu. Po nałożeniu warstwy pomadki, wargi stają się elastyczne i pełne.
Kosmetyk dostępny w ośmiu smakowitych kolorach.
Zawiera ochronne filtry UV
Przejdźmy do omówienia po kolei każdego z odcieni:
01 NUDE TOUCH - beżowy nudziak o delikatnym brzoskwinkowym odcieniu. Przy nakładaniu kremowa, jednak po chwili zastyga w mat, na który muszą szczególnie uważać posiadaczki ust z suchymi skórkami, będzie je podkreślać. Maniaczki gładkich wypeelingowanych ust jak ja nie mają się czego obawiać :) Aby zapobiec ewentualnym smugom nakładam ją na konturówkę, wtedy pięknie się trzyma, nie waży się nie smuży (bo słyszałam już opinię, że niektórym się to zdarza), ładnie kryje. ( na zdjęciu nałożona na "gołe" usta)
02 VANILLA PUDDING - Na pierwszy rzut oka, wydaje się być podobny do 01, jednak jego odcień jest ciut jaśniejszy, bardziej wpada w róż, a wykończenie jest typowo satynowe, wg. mnie nie kryje w 100 procentach, daje delikatny efekt. Podobnie jak poprzednik nakłada się kremowo, po chwili zastyga w tępawy mat. Tu również uważamy na suche skórki.
03 PINK BALLET - Słodki delikatny róż, także zasychający w mat, jednak usta nie wyglądają na suche. Jest to już ostatni odcień z gamy o takim wykończeniu, więc już przy reszcie nie ma co się obawiać o skórki.
04 APRICOT SORBET- Piękny słodki róż o morelkowym odcieniu, dawno już takiego poszukiwałam! Kremową konsystencję utrzymuje cały czas, nie zastyga.
05 CHERRY BLOSSOM - słodki róż o chłodnawym odcieniu i satynowym wykończeniu
06 FUCHSIA GLAM - Piękna fukcja o satynowym nienachalnym wykończeniu dającym efekt wilgotnych pełnych ust. Bardzo kremowa
07 MANDARIN SLICE - wg mnie jest bardziej koralową, niż mandarynkową, czerwienią. Taki zgaszony odcień jest wspaniałą dzienną wersją klasycznej czerwieni, świetnie sprawdzi się u tych, które źle czują się w żarówiastej, bądź krwistej czerwieni.
08 SCARLET SIN - Piękna klasyczna, soczysta czerwień, której nie powstydziłaby się sama Marilyn! Mikrodrobinki Shimmeru sprawiają, że usta wydają się być pełniejsze i mokre!
PODSUMOWANIE :
Znalazły już one zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Jak to wygląda w praktyce, przekonajcie się sami.
Kilka słów od producenta:
Młodzieżowa pomadka o zapachu budyniu waniliowego.
Apetyczna propozycja pięknego koloru i pielęgnacji.
Gładka konsystencja pomadki pozwala na łatwą aplikację. Bogata pigmentacja, trwale utrzymuje się na ustach, nadając im niesamowitego wyglądu. Po nałożeniu warstwy pomadki, wargi stają się elastyczne i pełne.
Kosmetyk dostępny w ośmiu smakowitych kolorach.
Zawiera ochronne filtry UV
Przejdźmy do omówienia po kolei każdego z odcieni:
01 NUDE TOUCH - beżowy nudziak o delikatnym brzoskwinkowym odcieniu. Przy nakładaniu kremowa, jednak po chwili zastyga w mat, na który muszą szczególnie uważać posiadaczki ust z suchymi skórkami, będzie je podkreślać. Maniaczki gładkich wypeelingowanych ust jak ja nie mają się czego obawiać :) Aby zapobiec ewentualnym smugom nakładam ją na konturówkę, wtedy pięknie się trzyma, nie waży się nie smuży (bo słyszałam już opinię, że niektórym się to zdarza), ładnie kryje. ( na zdjęciu nałożona na "gołe" usta)
02 VANILLA PUDDING - Na pierwszy rzut oka, wydaje się być podobny do 01, jednak jego odcień jest ciut jaśniejszy, bardziej wpada w róż, a wykończenie jest typowo satynowe, wg. mnie nie kryje w 100 procentach, daje delikatny efekt. Podobnie jak poprzednik nakłada się kremowo, po chwili zastyga w tępawy mat. Tu również uważamy na suche skórki.
03 PINK BALLET - Słodki delikatny róż, także zasychający w mat, jednak usta nie wyglądają na suche. Jest to już ostatni odcień z gamy o takim wykończeniu, więc już przy reszcie nie ma co się obawiać o skórki.
04 APRICOT SORBET- Piękny słodki róż o morelkowym odcieniu, dawno już takiego poszukiwałam! Kremową konsystencję utrzymuje cały czas, nie zastyga.
05 CHERRY BLOSSOM - słodki róż o chłodnawym odcieniu i satynowym wykończeniu
06 FUCHSIA GLAM - Piękna fukcja o satynowym nienachalnym wykończeniu dającym efekt wilgotnych pełnych ust. Bardzo kremowa
07 MANDARIN SLICE - wg mnie jest bardziej koralową, niż mandarynkową, czerwienią. Taki zgaszony odcień jest wspaniałą dzienną wersją klasycznej czerwieni, świetnie sprawdzi się u tych, które źle czują się w żarówiastej, bądź krwistej czerwieni.
08 SCARLET SIN - Piękna klasyczna, soczysta czerwień, której nie powstydziłaby się sama Marilyn! Mikrodrobinki Shimmeru sprawiają, że usta wydają się być pełniejsze i mokre!
PODSUMOWANIE :
-Krycie - W zależności od numerku, 2 nie kryje w 100%, 1-3 najlepiej nałożyć na konturówkę, reszta kryje super.
-Zapach - Jak waniliowe cappuchino :)
-Konsystencja - W zależności od numerku 1-3 kremowe podczas nakładania, po chwili zastygają w mat przy nich należy uważać na suche skórki, zaś pozostałe pozostają kremowe cały czas. UWAGA! Pomadki nie lubią się ze śliną, więc po 1 nakładamy je na dokładnie osuszone usta, po 2 albo nakładamy na konturówkę, albo pilnujemy się i nie oblizujemy ust :)
-Wykończenie - Wszystkie zawierają shimmer, jednak w części jest on zupełnie nie widoczny na ustach, w innych jest ono matowo-satynowe, w pozostałych daje on piękny nienachalny efekt wilgotnych pełnyh ust :)
-Gama - 8 pięknych odcieni, w żadnym nie wstydziłabym się chodzić na co dzień
-Pojemność - 5g
-Cena - 7,99 zł
OGÓLNA OCENA : 4/5 tyczy się ona całej gamy, obniżona ciutkę za pierwsze 3 odcienie za krycie i ich konsystencję, które nie każdemu przypasują, dokładnie opisałam, na co uważać, byście nie miały niespodzianek, ja jestem z tych pomadek bardzo zadowolona, cała gama zachwyciła mnie cudnymi odcieniami, ja nie mam problemu suchych ust, bo to moje małe zboczenie, więc wszystkie wyglądają świetnie :) Cena jest bardzo przystępna, pojemność bardzo rozsądna, a opakowania solidne.
piątek, 11 października 2013
BIG BANG GLOSS od MIYO - PEŁNA KOLEKCJA
Tym razem przybywam z recenzją lekierów do ust (płynnych pomadek) od MIYO BIG BANG GLOSS. O tym czy warto się za nimi rozejrzeć, poczytajcie, pooglądajcie i oceńcie same :)
Produkt występuje w dziesięciu smakowitych kolorach. Ich nazwy, jak zauważyłam inspirowane są głównie tematyką westernową
Tak prezentuje się kolornik producenta:
Zaś tak prezentują się na żywo:
Prawda, że prezentują się cudnie ?:)
Kilka słów od producenta:
BANG! Mocny kolor BANG! Idealne krycie BANG! Lustrzany połysk BANG! Kuszący zapach BANG! Pielęgnacja i ochrona BANG!
Błyszczyk - lakier do ust który zabija wyjątkowym efektem makijażu:
usta perfekcyjnie podkreślone i nasycone pigmentem + połysk i lśnienie
Bez parabenów
Rozbawił mnie także krótki tekst umieszczony z tyłu opakowania " Mirror mirror on the wall, who's got the hottest lips of them all?"
Teraz zapraszam na zapoznanie się z każdym z osobna, a na końcu opowiem Wam, czy zgadzam się z zapewnieniami opisem producenta.
01 Lucky Look, to jasna pastelowo-neonowa brzoskwinka ( wiem, że to dziwne określenie ale wg mnie najlepsze i jeszcze do niego wrócę :P) Zawiera w sobie odrobinę shimmeru, który jest delikatnie widoczny w opakowaniu przy dobrym świetle, jednak na ustach są on zupełnie nie zauważalny, choć jak widać nadaje pięknego połysku. Jeden z 2 najjaśniejszych kolorów kolekcji, kryje ciutkę gorzej niż pozostałe. Dla mnie troszkę przy jasny i przy intensywny by nosić go zwyczajnie na co dzień, jednak nie zrezygnowałabym z niego na pewno. Czemu? Dowiecie się na samym końcu! :)
02 Go to Hell, to intensywny pomarańcz wpadający delikatnie w czerwień. Bardzo dobre krycie, nie posiada drobinek.
03 Bad Woman, to neonowy róż o bardzo dobrym kryciu, nie posiada drobinek.
04 Dirty Nelly, to zgaszony róż, bardzo ładny stonowany, neutralny odcień pasujący do każdego odcienia karnacji. Nie posiada drobinek, kryje bardzo dobrze.
05 Gangsta's Girl, to intensywny róż w ciepłym odcieniu. Dobre krycie i brak drobinek.
06 Just Shoot Me, w pięknym malinowym odcieniu. Jedyny z kolekcji w którym gołym okiem widoczny jest shimmer. Jednak nie jest to nachalne wykończenie, drobinki nie rozjeżdżają się naokoło, są maleńkie i nadają pięknego blasku i pełni naszym ustom!Świetne krycie,
07 Sheriff's Daugher, w odcieniu delikatnego słodkiego, stonowanego różu. Idealny do codziennego makijażu! Dobre krycie, bez drobinek.
08 Kill Girl, to pastelowo-neonowy koral. Dobrze kryje, zawiera odrobinę shimmeru, jednak znów jest on na ustach niewidoczny. Rzucający się w oczy piękny, cukierkowy kolor.
09 Lady Spy, to bardzo jasny blady róż. Nie jest to znów odcień na co dzień, w porównaniu do twarzy wydaje się niemal biały. Nie zawiera shimmeru. Jest to drugi z tych ciut gorzej kryjących, jednak dla niego również znalazłam wspaniałe zastosowanie i także na pewno bym z niego nie zrezygnowała :)
10 Bang Bang piękny nie zbyt ciemny, chłodny brąz, kojarzący mi się z kakao nesquicka :) Nie przepadam u siebie za brązowymi ustami, ale ten na prawdę mnie urzekł! Super kryje i nie zawiera drobinek.
Jesteście ciekawi zastosowania tych jaśniutkich niecodziennych kolorów? Znalazłam aż 2 rozwiązania!
1. MIKSUJ!
Jako, że mają one płynną konsystencję wspaniale się ze sobą łączą. Mając kilka odcieni, możemy je dowolnie mieszać tworząc nowe cudowne kolory! Brakuje Ci czerwieni? Nie ma problemu! Połącz pomarańcz z malinką! Chciałabyś coś w bardziej stonowanym odcieniu? Połącz czekoladkę z jasnym różem! Coś jaśniejszego? Blady róż rozjaśni wszystko! Same zobaczcie jak wiele wariantów możemy stworzyć posiadając zaledwie kilka odcieni!
2. OMBRE
Masz problem z wykonaniem ombre? Nic prostszego! Obrysuj kontur ust ciemniejszym odcieniem, zaś na środek nałóż jaśniejszy, ustami wykonaj ruch jakbyś rozsmarowywała błyszczyk i ombre gotowe! Odcienie są pięknie połączone i tworzą piękne przejście między kolorami!
PODSUMOWANIE:
- Konsystencja - dość kremowa, nie lepi się, gładka, wydajny 1 umoczenie starcza na pokrycie całych ust
- Zapach - Słodki, budyniowy
- Wykończenie - Połysk, 7 z kolekcji jest gładkich zaś 3 zawierają shimmer
- Aplikator - klasyczny z gąbeczką, zwężający się ku górze, na środku ma dziurkę gromadzącą produkt, ułatwia obrysowanie ust.
- Krycie - Większość bardzo dobre, dwa najjaśniejsze kolory (01,09) ciut gorsze
- Gama - 10 odcieni (róże, oranże brązy)
- Efekt - Krycie szminki skryte w błyszczyku. Lśniące(może nie jak lustro ale jednak ;)), barwne, intensywne, nawilżone usta. Nie podkreśla skórek.
- Pojemność - Bardzo duży, 10 ml
- Cena - Jedyne 8,49zł !
Ogólne wrażenia: Komu nie pokarzę, to się nimi zachwyca. Ja również jestem z nich bardzo zadowolona i bardzo cieszę się, że mam całą kolekcję. Masa barw, masa możliwości! Większość z Was kojarzy lakiery do ust z Apocalipsami Rimmela, które także posiadam, więc miałam możliwość porównania. Wg mnie, wiele jakościowo wcale od nich nie odbiega. A biorąc pod uwagę, że za 2-3 apocalipsy mogę mieć całą kolekcję 10 lakierów MIYO, to ponownie zdecydowałabym się na pewno na nie, tym bardziej, ze ich pojemność jest niemal 2 razy większa!
OCENA - 5/6 gdyż ocenie podlega cała kolekcja, a 2 najjaśniejsze ciut gorzej kryją. Zabrakło mi też trochę stonowanych codziennych kolorów, ogólnie produkt na prawdę wart polecenia.
http://www.pierrerene.pl/pl/200-miyo-blyszczyk-big-bang-gloss.html